zdjęcie boiska z piłkażami LKS Wiślanie Jaśkowice

Wraz z meczem ze Słomniczanką Słomniki, piłkarze LKS Wiślanie Jaśkowice zakończyli rundę jesienną IV ligi. Zespół został liderem tabeli z 32. punktami na koncie, a tym samym, trzema punktami przewagi nad drugim klubem - Orłem Ryczów.

Na trzynaście rozegranych spotkań LKS Wiślanie Jaśkowice dziesięć razy odnieśli zwycięstwo, dwa razy remisowali i tylko raz przegrali.

Runda jesienna w wykonaniu zawodników była bardzo dobra.  Zespół, jako gospodarz wygrywał siedmiokrotnie, zanotował jeden remis i ani razu nie przegrał! Jeżeli chodzi o mecze wyjazdowe w 5 meczach zdobyli 10 punktów notując 3 wygrane, 1 remis i 1 porażkę.

W trzynastu rozegranych spotkaniach, LKS Wiślanie Jaśkowice zdobyli 46 bramek, a stracili tylko 8. Statystycznie: średnio w jednym meczu zdobyli około 3.5 gola, a stracili 0.61.

- Jesteśmy drużyną, która zdobyła najwięcej bramek, a straciliśmy ich najmniej! Najlepszym strzelcem zespołu jest Adisa Monsuru, który dwunastokrotnie wpisywał się na listę strzelców. Jest on najskuteczniejszym piłkarzem ligi. - mówi Janusz Morawski, Wiceprezes Zarządu LKS Wiślanie Jaśkowice.


Wyniki rundy jesiennej 2020:

  1. kolejka: Wiślanie – Puszcza II Niepołomice 4:0 (Monsuru, 2x Kowalik, Lampart);
  2. PAUZA;
  3. kolejka: Wiślanie - LKS Śledziejowice 4:0 (Kowalik, 2x Czarnecki, Wcisło); 
  4. kolejka: Wiślanie – Pcimianka Pcim 3:0 (Głaz, Lampart, Wcisło);
  5. kolejka: Orzeł Ryczów – Wiślanie 2:1 (Monsuru);
  6. kolejka: Wiślanie – Dalin Myślenice 5:2 (3x Monsuru, 2x Lampart);
  7. kolejka: Słomniczanka Słomniki – Wiślanie 0:3 (2x Monsuru, Głaz);
  8. kolejka: Beskid Andrychów – Wiślanie 0:0;
  9. kolejka: Wiślanie – Orzeł Piaski Wielkie 8:0 (2x Monsuru, 3x Lampart, Ochman, 2x Wcisło);
  10. kolejka: Wiślanie – MKS Trzebinia 2:2 (Żaba, Kowalika);
  11. kolejka: Unia Oświęcim – Wiślanie 2:4 (Galos, Bienias, Lampart, Monsuru);
  12. kolejka: Wiślanie – Clepardia 3:0 (Galos, Wcisło, Lampart);
  13. kolejka: Strażak Rajsko – Wiślanie 0:3 (Kotwica, Czarnecki, Kowalik);
  14. kolejka: Wiślanie- LKS Jawiszowice 5:0 (2x Czarnecki, 2x Kowalik, Monsuru)

A jak podsumowuje rundę oraz ostatnie spotkanie - ze Słomniczanką Słomniki - Janusz Morawski, Wiceprezes Zarządu LKS Wiślanie Jaśkowice? Tego dowiecie się z poniższego wywiadu.

Cierpliwość i spokój, to cechy które zdominowały grę Wiślan szczególnie w pierwszej połowie meczu ze Słomniczanką. Zastanawiam się, czy nie graliście zbyt spokojnie, bo raz, że długo zanosiło się na to, że gola nie zdobędziecie, a dwa - były takie momenty, że to Słomniczanka kreowała zagrożenie pod Waszą bramką. Koniec końców, cierpliwość opłaciła się ale czy takie było faktycznie założenie na ten pojedynek?

Janusz Morawski: Tu w Skawinie niestety większość meczów tak wygląda. Rywale gęsto zestawiają szyki obronne, a dziś Słomniczanka robiła to naprawdę bardzo dobrze. Mamy listopad, boisko już mocno wyeksploatowane i grząskie, co także nie ułatwia operowania piłką, gry atakiem pozycyjnym - dlatego konieczna była cierpliwość o której Pan wspomniał. Wiedzieliśmy, że piłkarsko jesteśmy mimo wszystko lepsi, mamy więcej indywidualności w zespole i w końcu musi udać się sforsować rywala.

Osobna kwestia, to także niepełny skład na to spotkanie. Macie oczywiście szeroką kadrę, ale pewnie trener Ankowski na kilku pozycjach chętnie postawiłby na kogoś innego?

JM: Owszem, ale dziś na kilku pozycjach zagrali zmiennicy i zdali swój egzamin. Po to właśnie zbudowaliśmy szeroką kadrę, by absencje nie powodowały problemów z zestawieniem optymalnego składu. Dziś absencje dotyczyły dwóch podstawowych stoperów, którzy regularnie występowali w tej rundzie w wyjściowym składzie. Ci, którzy ich zastąpili spisali się dobrze, bo Słomniczanka, choć dobrze operowała piłką i wydawało się, że była nawet równorzędnym dla nas rywalem, to wiedziałem, że kwestią czasu jest pierwszy gol dla Wiślan, który zmusi rywala do bardziej otwartej gry.

Dość długo układ ligowej tabeli wskazywał na to, że rywalizacja o wygranie zachodniej grupy IV ligi rozstrzygać będzie się pomiędzy Orłem Ryczów, Wiślanami, Dalinem i Beskidem. Niedawno doszło do kilku bezpośrednich starć w tym kwartecie i to Wiślanie z Orłem odskoczyli nieco od peletonu. Orzeł tymczasem złapał niespodziewaną zadyszkę i czołówka znów nieco się spłaszczyła, znów Dalin i Beskid wróciły do gry. Wolałby Pan rywalizować już tylko z Orłem? Czy szersza czołówka tabeli może okazać się korzystniejsza dla całej tej rywalizacji?

JM: Jedno jest pewne: Dalin i Beskid cały czas są w grze i nie wolno ich lekceważyć. Uważam, że te cztery zespoły odstają poziomem od reszty stawki i między nimi właśnie rozstrzygnie się kwestia triumfu w grupie. Ja trochę żałuję, że nie gramy normalnym systemem mecz i rewanż, bo wydaje mi się, że szeroka kadra byłaby pewnego rodzaju handicapem przy dłuższym sezonie. A tak, po prostu trzeba być bardzo czujnym i świadomym tego, że każda strata punktów może być kosztowna. Na pewno ważne dla nas jest to, że udało się wskoczyć na fotel lidera przed zimą, nie wiadomo przecież co przyniesie przyszłość, jak potoczą się losy pandemii. Dlatego warto zimować na pierwszym miejscu w tabeli, bo w razie piłkarskiego lockdownu, zgodnie z regulaminem mielibyśmy aktualnie tytuł mistrza tej grupy. Ale nie teoretyzujmy. Czeka nas dużo pracy w zimie, by utrzymać to pierwsze miejsce i skutecznie kontynuować walkę o trzecią ligę dla Gminy Skawina. Na dziś mamy najwięcej punktów, najwięcej strzelonych goli dlatego mamy wiarę, że dysponujemy najlepszym zespołem w lidze i uda nam się osiągnąć wyznaczony cel.

Widać dużą przepaść między trzecią i czwartą ligą? Macie porównanie tych lig zarówno z roku awansu z czwartej ligi, jak i teraz, po powrocie do tej klasy rozgrywkowej.

JM: Na pewno jest spora piłkarska przepaść między tymi klasami rozgrywkowymi. W czwartej lidze raptem kilka drużyn prezentuje poziom predysponujący je do myślenia o lidze trzeciej. Niejeden mecz tu w Skawinie był bardzo jednostronny. Nie od dziś jestem zwolennikiem jednej silnej grupy czwartej ligi w której zapewne znalazłoby się miejsce i dla Wiślan.

Jak się zapatrujecie na ten nietypowy system rozgrywek? Z jednej strony rywalizacja w grupie mistrzowskiej, to starcia tylko z ekipami silniejszymi tyle, że część z nich po załapaniu się do grupy mistrzowskiej zapewne poczuje upust presji walki o utrzymanie i pozornie mogą okazać się rywalem łatwiejszym od tych, które desperacko będą bronić się przed spadkiem.

JM: System rozgrywek jest taki, jaki jest i trzeba się do niego dostosować. Rozwiązanie jest proste: koncentracja i czujność. Utrata każdych punktów może kosztować bardzo dużo. Bardzo ważne będą też dla nas te pozostałe 5 kolejek przed podziałem. Mamy tam do rozegrania kilka pojedynków z ekipami z dołu tabeli, to także bardzo ważny poligon do zdobywania jakże cennych punktów.

Całemu Klubowi gratulujemy owocnej rundy jesiennej i trzymamy kciuki za kolejne spotkania w 2021 roku!


Źródło: LKS Wiślanie Jaśkowice/PSW